Piszę

Nas… prawdziwy dom Astrid.

Niegdyś Nas było wioską pod Vimmerby. Teraz, gdy miasto się rozrosło, stanowi jego część. Z naszego campingu wybraliśmy się tam na rowerach korzystając ze świetnych dróg rowerowych. Mijając po drodze szkołę podstawową imienia Astrid Lindgren i dom Madiki, przyjaciółki Astrid, dojechaliśmy pod nowoczesny, pięknie zaprojektowany pawilon, w którym mieści się muzeum, kawiarnia i sklepik z pamiątkami.

Doczytałam, że w całej Szwecji jest tylko jedna szkoła im. Astrid Lindgren i mieści się w Vimmerby.
A to już muzeum w Nas. Dużo można się dowiedzieć o życiu i twórczości Astrid. Warto wybrać opcję z przewodnikiem.
Kawiarnia w Nas.
Szacowaliśmy, że wpadniemy do muzeum na godzinę. Ale po raz kolejny w Szwecji przekonaliśmy się, że muzeum to tylko część atrakcji. Prawdziwy dom Astrid, pamiątki, park oraz ukryte wśród roślin huśtawki, kawiarnia, pyszny lunch i cała magia tego miejsca sprawiły, że po 3 godzinach wyszliśmy zauroczeni miejscem.

Cały czas natykam się na drobne szczegóły, które przypominają o tym, że ludzie, którzy tam pracują doskonale rozumieją potrzeby dzieci. Przed muzeum rośnie stara brzoza, której gałęzie tworzą rozległą koronę, w której dzieciaki znajdą schronienie i huśtawkę. Tuż obok zaprojektowano przepiękny park, w którym najchętniej zaszyłabym się z książką na jednej z huśtawek zaczepionych nad szemrzącym strumykiem.

Największą atrakcją jest jednak prawdziwy dom Astrid, w którym mieszkała do 13 roku życia, stodoła z mnóstwem pamiątek oraz nowy dom rodzinny, do którego nadal przyjeżdżają na lato dzieci brata Astrid. Jest tam też stara plebania oraz drzewo Lemoniadowe.

Dla wielbicieli książek Astrid i historii jej życia, dom ten sprawia, że emocje biorą górę. Łezka w oku gwarantowana. Niesamowite uczucie móc usiąść na ganku i usłyszeć śmiech dzieci zbiegąjących po schodach. To, jakby cofnąć się w czasie.
„Przygody Astrid” wydawnictwa zakamarki, towarzyszyły nam przez całą podróż. Dzięki tej książce zaplanowaliśmy trasę naszej wakacyjnej przygody. historie podobały się dzieciom, więc czytanie w czasie drogi sprawiło, ze nie odczuwały nudy.
I drugi dom rodzinny. To dom, do którego rodzina Astrid przeprowadziła się, gdy poprzedni stał się zbyt ciasny. Do tej pory dzieci Gunnara, brata Astrid przyjeżdżają do niego latem.

Jeszcze jedną historię, która zasługuje na osobny wpis, opowiem innym razem. Zdradzę tylko, że to historia najwspanialszej dziewczynki… Pippi Pończoszanki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *